piątek

fotograf z Newsweeka u nas, miały być zdjęcia rodzinne, głównie ja jako stary ojciec z synami, (tekst o późnych ojcach) ale Antek powiedział. Nie. I kropka. Franek się zgodził, ale nie bez obaw. Fotograf przywiózł sporo sprzętu, też duży ekran. Wystąpiliśmy z Franiem w bokserskich rękawicach, też w czasie fingowanej walki. I Franka nagle ogarnęły wielkie obawy, a co będzie jak to „zawiśnie” w Internecie, koledzy go wyśmieją. W papierowej wersji może być, papieru nikt normalny teraz nie czyta.

Oglądaliśmy w telewizji transmisję z Gabinetu Owalnego w Białym Domu. Trump, Vance i Zełeński. Byłem przerażony. Pozwolono nam nie tylko zajrzeć do kuchni negocjacji, ale też do toalety. Zełeński ostro się stawiał, doszło niemal do mordobicia. A przecież prezydent Ukrainy był w paszczy lwa i tam siedział na brzegu żółtego fotela. Na dodatek byl skazany na angielski, mówi nieźle, ale nie bardzo dobrze. Taka sytuacja językowa też osłabia. Wykazał się więc szaleńczą odwagą. Zrobił się spektakl, politycy i komentatorzy są zgodni, że czegoś takiego jeszcze nie wiedzieli. Ja miałem dziwne uczucie, że to nie dzieje się naprawdę, że to teatr. „Nie jesteś w pozycji, by cokolwiek dyktować, nie okazujesz szacunku””Nie masz dobrych kart w ręku.” – rzucił Trump do Zełenskiego, „nie gram w karty”- ten się odgryzał itd …chamstwo Trumpa i Vanca, ale też, tu jednak nie jestem pewien, chyba błąd Zełeńskiego, czy gdy w grze jest los swego kraju, nie powinien zagryźć zębów i pójść w stronę umowy, w ramach której Amerykanie mieli by dostęp do ukraińskich złóż metali ziem rzadkich. Już to byłoby jakąś, chociaż niepewną, gwarancją bezpieczeństwa. Bardzo niepewną. Przecież my nawet nie wiemy, czy Trumpowi naprawdę chodzi o te złoża, czy nie jest to część planu uzgodnionego z Putinem, pacyfikacji Ukrainy. Jedno pewne Trump i Vanced zachowywali się wobec gościa jak gangsterzy. I to chamskie żądanie wdzięczności od Ukrainy przez Trumpa, nadymanie się, że został obrażony, podła duma tego narcyza. Wygląda teraz na to, że Stany Zjednoczone, wspierają zbrojnie Ukrainę, ale są po stronie Rosji. Ciekawe jak długo postoi ta karkołomna figura? Tak mi żal młodych, którzy giną na froncie. I co dalej? Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.

Piotr Kraśko, którego bardzo cenię, ma inne zdanie niż większość komentatorów. Uważa, że Zełeński popełnił błąd, powinien pójść na kompromis. Spadła na niego fala niechęci. Rozumiem takie stanowisko, nie wolno zabierać błyskotliwemu komentatorowi prawa do takiej opinii. Jest przecież po stronie Ukrainy, jest tylko zwolennikiem innej taktyki. Skala niechęci z jaką się spotkał, świadczy o tym, jak wielkie są tu emocje.

PODYSKUTUJ: