Telefon od Wiktora Kulerskiego, dawny odważny działacz opozycji, nauczyciel, zaprasza na styczniowe spotkanie, ukazuje się jego książka złożona z tekstów o historii Międzylesia, drukował je w pisemku Wawerskim. Pytam go jak się czują z Zosią. Mówi: „żyjemy, ale już oboje chodzimy na czworakach, wiek.” Widzę ich miniaturowe mieszkanko, salonik i kuchnia, okna w kratach, z wypełniającym całą ścianę obrazem Łukasza Krolkiewicza, dostał go w prezencie od zespołu, gdy kończył pracę wiceministra w Ministerstwie Oświaty, (że też musieli mu dać taki depresyjny obraz Łukasza), piętrzące się papiery i książki, koty, które łapkami stukają do okien, Wiktor żywi ich całe stadko. Rozczarował się do ludzi, zwątpił w Polskę i zajął się kotami. Wiktor, Zosia, oboje szlachetni. Są ludzie, którzy nie powinni być karani starością.
Znowu w administracji, bezboleśnie, trochę czekam, czytam po raz nie wiem który „Pieska przydrożnego „Miłosza. Dobra książka do wyrywkowego czytania. Trudno mi się skupić. Boję się urzędu, doświadczony urzędem PRLowskim, a przecież to już inny urząd, zmieniony na lepsze przez nowy czas.
Antek do dzisiaj na szkolnej wycieczce, jedna osoba mniej i jakoś łatwiej, i mniej konfliktów.
Czytam książkę W G Sebalda „Pierścienie Saturna” , (pożyczył mi ją Zbyszek), niemiecki pisarz przedwcześnie tragicznie zmarły. Zbyszek nią zachwycony. A mi nie chciała układać się w głowie, w końcu mnie wciągnęła. To esej, gawęda, snucie opowieści, jakby pająk robił pajęczynę. Książka, która może zahipnotyzować.
Czytam też opowiadania Czechowa, te słabsze, których nie dał do swoich wyborów. Słabsze czy nawet nieudane utwory geniuszy bywają lepszą nauką niż te doskonałe. I zachęcają mniej zdolnych do pisania. Są też pociechą dla grafomanów.
Oglądam teraz wiele filmów dzięki platformom filmowym. Ileż to razy film by zyskał, gdyby wyrzucić pewne sceny. Ale to zwykle wie się po czasie. To samo dotyczy naszego życia. Ileż tam scen i fragmentów do wyrzucenia. Po latach można by je tylko wycinać z pamięci, ale ona nieposłuszna, tu tez można powiedzieć, że już za późno.