dni bez wyrazu, siedzę w domu, piszę, ale za mało. Zasypiam późno, budzę się haniebnie późno. Zamierzałem iść na badanie krwi, zaspałem okrutnie, bo telefon nie zadzwonił. Poczucie zawodu i mała złość, ale zaraz myśl – wygraliśmy wybory, jak to dobrze.
Małe przyjemności, ale jak ważne w taką pogodę. Kasia Miller pisze SmSa, że bardzo jej się podoba mój felieton w Zwierciadle o książce Jakuba Sieczki „Po”. A sam autor właśnie mi dziękuje, że o nim napisałem.
Robert Mazurek w swoim programie w Radio Zet, rozmawiał z posłanką lewicy Żukowską, nieźle biedną przemaglował, nagle w puencie audycji poleca jej mój „Bilet do nieistnienia” . A ta biedna i zaskoczona deklaruje, że kupi. Adam Michnik w sobotniej Gazecie Wyborczej do rubryki poetyckiej daje wiersz mojego Ojca. Takie jasne drobinki.
Krzyś Kasprzyk u nas, widzieliśmy się rok temu, a jak wczoraj. Przyleciał z Kanady na kilka miesięcy. Zawsze ma wiele do powiedzenia, a mówi ciekawie.
Telefon od Tomka Kozłowskiego, przyleciał na miesiąc ze Stanów, gdzie będzie bił rekord świata w wysokości skoku ze spadochronem. Chce się z nami zobaczyć.