piątek

Zmniejszyłem na próbę dawkę Sertagenu i wczoraj zapaść. Przespałem cały dzień podczytując na pociechę w przerwach spania dziennik Klemperera. Pełne wydanie o ileż lepsze do skrótu. Niezwykły opis spalenia Drezna po nalotach dywanowych. Zwiększyłem dawkę leku. Dzisiaj jakby lepiej, ale nadal podejrzliwie wsłuchuję się w siebie.

Napisałem krótkie opowiadanie, przyjemność poprawiania go. Ze złego zrobiło się niezłe. Ale czy jest wystarczające?

Już w dobrej formie do sklepu, to pretekst by chodzić, w sumie tam i z powrotem trzy kilometry. Nadal to poczucie uskrzydlenia, gdy idę. Pobliskie ziemne korty tenisowe już bez balona, więc na wolnym powietrzu, zaraz będą czynne. Kusi mnie by zacząć grać, ale może poczekam jeszcze dwa tygodnie. 14 maja mijają dwa miesiące od operacji. A jakby ta operacja była bardzo dawno.

PODYSKUTUJ: