szare dni, szaro za oknem szaro w duszy ..
Wczoraj spotkanie autorskie w bibliotece w Piasecznie, miło, chociaż mało ludzi, znowu jak się zdaje nie było informacji. O wiele lepiej mówię, gdy jest pełna sala. Potem do Joanny i Roberta, mieszkają w Piasecznie, ona cała zrobiona z wrażliwości, aż drży jak liść na wietrze, nie łatwo jej żyć w świecie, gdzie tyle wiatru.
Już widocznie kuleję na prawą nogę, jak stary dziad. Jak najszybciej zrobić tą operację na biodro, ale najpierw zaćma. Sypię się jak mój stary samochód, który też potrzebuje napraw.
Skończyłem czytać dzienniki Jana Lechonia. Ostanie dni, kiedy wszystko zmierza do okna z którego wyskoczył. Jedne z ostatnich słów: „Słup twardego smutku we mnie.”