piątek

szara pogoda z oknem, optymista by powiedział srebrna…

Ewa kończy dzisiaj 50 lat, a wczoraj gdy ją poznalem, miała 25.

Nasze zdjęcie, gdy Antoś miał kilka miesięcy. A niżej Korfu, gdy nie bylo jeszcze naszych dzieci.

Telefon z Zakopanego, wysyłają kurierem książki zakwalifikowane na konkurs literacki, na najlepszą książkę o tematyce zakopiańskiej, jestesm w jury. Lubię ten konkurs.

Smutna wiadomość, Maria Nurowska nie żyje. Cztery lata temu odwiedziliśmy ją na Bukowinie, w jej pięknym, drewnianym pensjonacie, z oszałamiającym widokiem na Tatry. Coraz więcej pustych miejsc wokół. Lubiłem ją, bardziej jako osobę niż pisarkę, ale odnosiła literackie sukcesy, ciekawe, że głównie za granicą. Miała łatwość zwierzania się, ujawniając wszystkie swoje intymne tajemnice. Było to jakoś wzruszające.

W indyjskiej restauracji na urodzinowym późnym obiedzie. Zaraz do teatru Dramatacyznego, na „Rewizora” Gogola. Rzadko chodzimy do teatru.

PODYSKUTUJ: