Na przemyskim zamku, pełna sala, uczniowie, i garstka poetów zameczylismy biedaków na śmierć, dużo gadania, też o poezji Norwida, czytanie po jednym swoim wierszu.
Obiad na zamku. Renata, organizatorka festiwalu mówi, że byłem tu gościem 14 razy. Co! Wołam.Dalbym głowę, że nie więcej niż sześć.
Z poetka Agnieszka Herman do hotelu, przez stare Miasto, kościoły jak schody do nieba, tak wiele ich.Szlismy z rynku że 20 min. by wrócić na rynek. Taki ze mnie przewodnik. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia. Kończę się.
K.