„Próbowałem sobie uzmysłowić, czy kiedykolwiek w życiu dokonałem czegoś istotnego, ale oprócz zatrzymania w deszczu taksówki na Szóstej Alei dla pewnej starszej kobiety nie potrafiłem niczego sobie przypomnieć. ” Woody Allen w swojej autobiografii, która właśnie czytam. Fałszywa skromność? Wcale nie jestem pewien. Najbardziej zdaje mi się szczery, gdy pisze o sobie okropne rzeczy. W drugiej części książki, bardzo wiele miejsca poświecą udowadnianiu, że nie molestował córki. Problem, ze tego nie da się udowodnić. A Dylan opisuje, że gdy miała siedem lat był taki epizod. Czy mogla to zmyślać. I Po co. Tu Allen dowodzi, jak szalona osobą była Mia Farrow, jak manipulowana córką i robiła jej pranie mózgu. Musiałbym poznać Dylan by wyrobić sobie zdanie czy to możliwe. Bardziej prawdopodobne, że tego nie zmyśliła, niż że zmyśliła. To drugie zdarza się rzadko, ale się zdarza. Allen jest bardzo przekonujący w tym jak się broni.
W pisaniu opowiadań utknąłem an 80 stronie. Jakby wyczerpał mi się zbiornik pomysłów. Więc pisze opowiadanie o niemożności napisania kolejnego opowiadania.
Wyciągają Obaitkowi kolejne nieruchomości jak tasiemca, pałace, pałacyki, apartamenty. Straszny widok.