Urodziny Antosia, ma już czternaście lat. Bardzo kocham tego chłopczyka, który mnie już przerósł. Gdy się urodził napisałem wiersz:
Bokser
Antoni Kamil Jastrun
Urodził się
13 listopada 2006 roku
O godzinie 16.30
Stał się cud
A ja przecież nie wierzę w cuda
Dotykam jego główki
Wątpiący Tomasz
I nadal nie wierzę
Chociaż wokół tyle wina
Zmienionego w krew
Położna szyje moją żonę
Jak podarte prześcieradło
A ona nadal ma złote włosy
I niebiesko- zielono-żółte oczy
Obok ja – wierny kibic
Uciekłem z emerytury na wagary
I siedzę w pierwszym rzędzie
Antoni wygląda jak bokser
Po dwunastorundowej walce
Siedzi w narożniku
W niebieskiej czapeczce
Zamiast rękawic ma potężne niedrapki
I patrzy
Spod opuchłych powiek
I milczy
Ja- jestem- człowiek –
I o 16.30 tort i świeczki. Antos lubi takie celebracje, śpiewamy sto lat, ja zawsze mam problem z tą setką, bo uważam, że tylko ludziom których się nie lubi można życzyć tak długiego życia, w zużytym i roztrzęsionym worku swego ciała.