niedziela

kiepski ranek…ekran komputera bardziej pusty niż zwykle.

Miałem sen…pamiętam teraz sny, a kiedyś nie pamiętałem, ale kiepski interes, bo w snach też się męczę. Moja mama kupiła sobie biurko za 300 tysięcy złotych, nie ma takich pieniędzy, więc ja będę musiał płacić.

Wziąłem się do pisania felietonu do „Przeglądu” i do razu lepiej. Trochę o Leśmianie, trochę o Zamościu. Wspomnienie o Wyganowskim, plus polska paranoja.

PODYSKUTUJ: