dzieci na Leśnej Polanie….czytam redaktorsko mój” Alfabet polifoniczny”. Jest chyba nieźle.
Kilka dni temu zmarł reżyser Janusz Majewski. Bardzo cenił moje felietony, przed laty zaprosił mnie i Ewą do siebie na Mazury, gdzie jego żona , zanana fotografka Zofia Nasierowska, prowadziła pensjonat nad Jeziorem. To był prezent dla nas. Miłe i smaczne to były dni. Ewa była chyba wtedy w pierwszej ciąży. Kiedyś zachowałem się wobec niego podle, poprosił mnie abym poprowadził z nim spotkanie w kinie Atlantic. Wydal jakąś książkę. Oczywiście zgodziłem się. Ale na kilka godzin przed spotkaniem zadzwoniłem, że nie mogę, miałem wtedy depresję osunąłem się tego dnia na dno. Na szczęście był Artur Wysocki, który poprowadził spotkanie za mnie. Mam mocne usprawiedliwienie, nie byłem w stanie wyjść z domu, ale jednak przykro. I to teraz mi wróciło.