Żyje mi się dzisiaj jakoś mozolnie, i niewygodnie mi w sobie, jakbym nie pasował sam do siebie, przeszłość mnie uwiera a przyszłość niepokoi.
Spacer w lesie, skupiam się na pięknie natury i zapominam siebie.
Ping pong z Antkiem na tarasie, dwa razy z nim wygrywam by pod wieczór dwa razy przegrać. Lewe biodro trochę mi dolega, gdy prawe po operacji ma się doskonale. Pogodziłem się z myślą, że to prawe nadaje się już do zabiegu.