wczoraj na urodzinach Małgosi O. W pobliżu. Wspólne gotowanie, mieszałem na patelni ryż na risotto wedle wyrafinowanego przepisu. Udało się i było smaczne. Mili ludzie. Za dużo zjadałem. Pasemka smutku na tym spotkaniu, przypominają mi o tym ,że cały czas płynie we mnie czarna rzeka podziemna.
Mały spacer, umiarkowanie ciepło i słońce, piękny dzień. Tenis w tv. Mało pracowałem, może wieczorem.
Dzwoni Józek K., poeta, dziwak, ma 80 lat, mówi, że bardzo się boi co tam jest. Religijny, ale po swojemu.
Ja wierzę w nic. Nic jest luksusowe, bezbolesne i higieniczne. Nasze rozmowy nigdy nie trwają dłużej niż trzy minuty. Cenię sobie taki skrót.