niedziela

leniwa, mokra i senna niedziela, miałem pójść na spacer, nie chciało mi się. Z każdym dniem robię postępy w rehabilitacji. Boję się, że popadnę w pychę i zrobię sobie krzywdę wykonując zbyt śmiałe ruchy.

Walę głową w mur, próbując napisać nowe opowiadanie. Składam słowa w zadania, które nie chcą żyć. To znak, że nie mam dobrego pomysłu.

PODYSKUTUJ: