wczoraj duża radość z finałowego meczu i ze zwycięstwa Igi Świątek.
Ustawiłem na stoliku dwie wieże z książek, które mi przesłano z Zakopanego. Jak co roku konkurs na literacką książkę o Zakopanem. Przeglądam je, i już widzę, że będzie problem z wyborem najlepszej. Bardzo mnie interesuje biografia Stanisława Witkiewicza, ojca Stanisława Ignacego Witkiewicza. Niewiele o nim wiem, więc będzie to ciekawa lektura.
Zachwycająca jest biografia Prousta, Edmunda Whita , właściwe esej biograficzny. Świetnie pomyślana i napisana książka, autor sam znany gej, wyjaśnia homoseksualizm pisarza. Zabawne jak gospodyni Prousta, Celesta Albaret próbuje zamazać problem.
Wieczorem jak codziennie od niedawna, chłopcy biją rekordy w pompkach. Obaj zrobili prawidłowo po 25 pompek. Zaskakująco dobry wynik, jak na początek. Ciekawe czy dojdą do pięćdziesięciu, to był mój rekord, ale pobiłem go na dużej wysokości, na szczycie jakieś gory w Colorado. Zwykle dochodziłem do 30. Teraz ile zrobię? Proszę nie pytać. Ale od kilku dni ćwiczę hantlami i dobrze się z tym czuję. Z biodrem kiepsko, zwykle kuleję, ale czekam na datę operacji. Bardzo liczę, że to będzie w marcu co mi obiecano. Nie boję się samej operacji, ale tych trzech dni w szpitalu.