niedziela

wczoraj wieczorem poszliśmy na film „Portret kobiety w ogniu”. Do Kinoteki, która w Pałacu Kultury. Lubię ten gmach, jego wnętrza, Pałac stał się zabytkiem, i uwyraźnił się socrealistyczny styl, który skorzystał z wielu monumentalnych stylów. Te marmury, złocenia, lustra. Już zupełnie przestało być ważne, ze to dar Stalina dla Polski.  Film podobał mi się, ale umiarkowanie, wiek 18, dwie kobiety, uczucie jakie rodzi się miedzy nimi. Ku utrapieniu PiSu miłość homoseksualna i o zgrozo taki seks, stają się coraz częściej tematem sztuki, która próbuje odrobić zaległości w tej dziedzinie.

Ktoś mnie prosił o fotografie mojej pracowni, ten potężny świerk w oknie, to jest coś.

Moja pracownia 2 Moja pracownia

 

dzieci przyjechały, usypiam Frania, mówi, dla mnie najlepszy masaż to gładzenie po włosach, to go gładzę.

Majstruję trochę przy nowej powieści, nie, mój bohater nie będzie miał 70 lat, muszę go oddalić od siebie, a 45. To mi da więcej przestrzeni. Nie żal mi kilku stron, które już napisałem. Żadnego na razie pomysłu na przebieg akcji, na razie chce ulepić człowieka.

Wróciłem do poezji. Jestem uparty by pójść tą ścieżka pod górę.

PODYSKUTUJ: