ta wczorajsza wędrówka dawnymi zdjęciami, to było spotkanie w czasie, też z moimi rodzicami, jak młodzi liczni tam, których znalem jako starców, jako starców ich postrzegałem,a byli zwykle młodsi ode mnie teraz. Brzydkie kobiety, jakie piękne jako dziewczyny. Czarno biały świat, który odszedł. To aż boli. Unieważnienie wszystkiego, co było kiedyś takie ważne.
W ogrodzie w pełnym słońcu, ale smutne poczucie, ze lato się wypala, że zmienia się w jesienny popiół.