niedziela

Festyn dla dzieci podróż, jak to nazwano „Starą ciuchcia”, do Falenicy. Ta stara ciuchcia jest w moim wieku, bo za mojego dzieciństwa jedynie takie jeździły. Byłem tylko z Franiem. Bardzo zadowolony, lubi pociągi. Przebrani konduktorzy, żołnierze szablami.
Rozmawiam z R. animator kultury, pomysłodawca „ciuchci”, zaczepia mnie właścicielka kina Stacja Falenica. Jak ja lubię to kino…

W dziale nekrologów Gazety widzę, że zmarł prof. Tadeusz Drewnowski, miał 92 lata. Znalem go całe swoje życie, przyjaciel mojej mamy, polonista, krytyk literacki. Zawsze to zdumienie, że jakby nic się nie stało. Przechodzę do innych działów Gazety.

Czytam swoje felietony pisane do Newsweeka, kilkaset stron, głupio się przyznać, czasami sam się dziwię, że potrafiłem tak to napisać.
Jakby ktoś za mnie pisał, mądrzejszy ode mnie i bardziej utalentowany. Mają dojść jeszcze felietony pisane do Wprost i cześć tych do Przeglądu. Potężna książka, czy wydawca się nie przestraszy, bo ja się boję. Zdziwienie, że o tylu rzeczach nie pamiętałem, ludzie spotkania, zdarzenia, tyle z nich pokrytych niepamięcią. A są to zdarzenia zdawało się ważne.

Joanna z Wiednia przyjechała do nas na dwa dni. Szczere rozmowy o naszych małżeńskich problemach. Jak terapia.

PODYSKUTUJ: