pogorszenie, uciekłem przed tym dniem w sen…już prawie 16, by spać pomogłem sobie pigułką, to jak próba generalna przed snem wiecznym. Rodzina za Warszawą , wracają wieczorem. Antoś obudził mnie w południe, by mnie pocałować i powiedzieć, że jadą. Dlatego obejrzałem w tvn 24 „przegląd tygodnia”. W Onecie widzę, że już nawet Jadwiga Staniszkis jest przerażona tym co się dzieje. Przerażało mnie co mówiła w ostatnim czasie, ale zawsze wierzyłem w jej uczciwość, znamy się od tylu lat, nie blisko, ale serdecznie. W wywiadzie w finale mówi : ” to, co się dzieje jest trudne do strawienia.”. Jak mogłaś nie widzieć tego co się szykuje?!
Udało mi się zjeść obiad, nawet czułem smak jedzenia. Teraz mała mobilizacja by się ogolić.
Jestem jak znieczulony, myśl ledwie mi ciurka. Więc nie piszę tekstów, a coś w nich podskubuję. Rodzina wróciła, z nią niepokój. Dla depresji niebezpieczna jest samotność, ale z nią ona najlepiej się czuje.
sam z dziećmi, pomagam im odrabiać lekcje i prace domowe, ale za grosz nie mam cierpliwości. I złoszczę się na Frania, bo nie chcę mu ustępować. Tak, za bardzo ustępujemy dzieciom, a w każdym razie jesteśmy w tym niekonsekwentni. Wychowujemy więc dzieci generalnie permisywnie, po czym często tracimy cierpliwość i buntujemy się co jakiś czas i dzieci są już w tym zupełnie pogubione.
Antoś pisze coś o Wandzie Chotomskiej, jak wczoraj pamiętam, kiedy jechałem z nią w jednym przedziale do Słupska, a to było kilka lat temu. Długo i serdecznie rozmawialiśmy. To były spotkania z czytelnikami organizowane przez bibliotekę w Słupsku.
Udało mi się ich umyć i są w łóżku, na razie w jednym. Antoś czyta Franiowi Franklina, scena jest idylliczna, ale nie potrafię w pełni docenić jej piękna. A trudno o coś bardziej wzruszającego, niż scena, kiedy starsze dziecko czyta młodszemu bajkę. Sferę wzruszeń mam też przytrutą. Jestem więc nie w pełni człowiekiem. To akurat przypadłość dosyć powszechna.
Dzieci zasnęły, ja leżałem w środku, a oni jak moje śpiące skrzydła.