dzieci mnie budzą i oblewają wodą. Zupełne zdziecinnienie. Antek ma przecież 16 lat, Franek 12 i szykował się na ten dzień od dawna. Wiedziałem, że tak będzie, ale nie zamknąłem drzwi na klucz, bo wiedziałem, że to im sprawi radość. Pamiętam swoje ekscytacje śmigusem dyngusem.
lany poniedziałek
PODYSKUTUJ: