Wysyłam felieton do Przeglądu. Coraz mi trudniej o tematy, a następny już we wtorek, bo święta.
spotkanie z dziećmi w szkole pod Warszawą. Miłe dzieci, mili nauczyciele, jakby to był normalny kraj.
Oglądam odpryski turnieju Rolanda Garrosa, a sam nie gram w tenisa, jaki wstyd. Wykruszyli mi się partnerzy, ten ma uraz ramienia, tamten po wylewie…czas zjada moje pokolenie. Ślubowanie – pojechać jutro i pograć na ścianie. W końcu mam teraz dwa korty pod bokiem i ściankę do treningów.