wczoraj czytając swoje dzienniki rok 1987, ciągle znajduję rzeczy, których nic nie pamiętam, nic a nic. Na przykład, że Hanna Krall chwali moje wiersze. Czy, że Konwicki ma wrażenie ,że go nie, powiedział to komuś.
Wczoraj dzwonił tłumacz polskiej poezji na bułgarski, ma karkołomne imię i nazwisko, wiec nie pamiętam. Prosi o spotkanie, ma kilka niepewności w tłumaczeniu moich wierszy. Tłumaczy też wiersze mamy i mojego ojca.