czwartek

 

Wczoraj Zbyszek u nas, nocował. Ewa zrobiła świetną kolację. Niezwykła jego pasja do książek i czas jaki na nie znajduje. Ma dużą kancelarie prawną w Katowicach. Syn mojej kuzynki. Posłałem mu w pliku swoje nowe opowiadania „Raju nie będzie”. Wypunktował, o co go prosiłem, te które zdają mu się najlepsze. Ucieszył mnie swoimi typami, bo są wśród nich pisane niedawno, które pisałem z trudem i w przekonaniu, że już straciłem talent.

do biblioteki w Domu Literatury. Jak zawsze pusto, jak zawsze pachnie latami 50, i ten niezwykły widok na kolumnę Zygmunta i na Zamek. I tyle wspomnień. Pożyczam sporo książek, niektóre grube. Dwa tomy wierszy Haliny Poświatowskiej, biografie i tom poezji Ginczanki, biografię Mussoliniego/ Czytam w czerwcowej Odrze  tekst Orskiego o moim wyborze wierszy. Mógłbym jeszcze sprawdzić w swojej teczce, zbiera się w te teczki wszystkie teksty o autorach, ale jakoś nie chce mi się. Sam siebie tu nie rozumiem.

Wysłałem wczoraj Ani Piwkowskiej nowy tom swoich wierszy” Minione”. Zarządza w Piwie pozeją. Było mi trochę niezręcznie, bo wstawiłem wiersz Ani  w swoim „Oknie” w Zwierciadle i może teraz pomyśleć, że zrobiłem to interesownie. Pusto mi teraz . Dwie nowe książki już gotowe. Co więc teraz pisać? Skubię nowelę filmową „Noc długich łomów”, ale ten tekst, 32 strony zastygł mi i nie chce przyjmować nowych słów i obrazów. Agnieszka Holland jeszcze nie napisała co o tym sądzi, jeździ po świecie ze swoim Kawką i nie ma czasu. Nie mam jednak dobrych nadziei. Próba przerobienia tego na długie opowiadanie, lub na mini powieść też  raczej mi nie wychodzi. Może się okazać, że jak na scenariusz to za bardzo literackie a jak na literaturę za bardzo scenariuszowe.

 

 

 

PODYSKUTUJ: