czwartek

do wyborów oraz bliżej, a im bliżej tym bardziej tężeją kłamstwa przedwyborcze prawicy. Cala Polska tym zatruta.

Piszę do swojego „Okna z wierszem” dla Zwierciadła, o Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. Znajduję w bibliotece po ojcu
kilka jej cieniutkich i malutkich tomików, wiersze z lat 20 . W jednym ze zdumieniem widzę jej dedykację: „Muzykalnemu Panu Edwardowi od autorki 1928 rok. ” Nigdy nie dowiem się kim był „muzykalny pan Edward”, ani jak ten tomik z dedykacją Jasnorzewskiej trafił do mojego ojca. Książkom z dedykacjami, jeśli to nie grafomania, zdaje się, że biją serca.

Jałowo żyję, za dużo oglądam filmów, uciekam od siebie, nie potrafię dłużej wysiedzieć przy pisaniu…

Antek jutro znowu matura, angielski, nic się tym nie przejmuje, Franek zakończył egzaminy ośmioklasisty, zadowolony w sobie, boi się tylko o wyniki egzaminu z polskiego.

Z Antkiem coraz lepiej się rozmawia, szczególnie o filmie i o polityce. Franek ma okres zupełnego zidiocenia, jego poglądy to skrzyżowanie Brauna i Mentzena, a przede wszystkim ignorancja. Wyjdzie z tego. Ale bardzo wielu Polaków ma umysł równie niepełny, jak mój czternastolatek. Wpadają do tego naczynia różne śmieci z internetu i jest groch z kapustą.

Z Antkiem coraz

PODYSKUTUJ: