czwartek

do Dessy Unicum na Pięknej, ładny nowy pawilon, wystawa prac, które będą licytowane, na ogół koniec XIX wieku i okres przedwojenny, jest trochę prac współczesnych. Najpierw spacer w słońcu Parkiem Ujazdowskim. Mniej ładnych obrazów niż myślałem, ale nie żałuję wyprawy. Dwa świetne obraz Mojżesza Kislinga, nieciekawy Malczewski, z obrazów współczesnych ciekawy Młodożeniec i Leon Tarasewiecz, jedyny malarz z całego towarzystwa, którego znam osobiście. Niezwykła kariera Leona, nieduży jego obraz, cena wywoławcza 300 tyś złotych, Kislingi powyżej 600 tysięcy, banalny Wierusz Kowalski, powyżej miliona. I jak zawsze żal, że nie jestem milionerem. Ale wylicytował bym tylko martwą naturę Kislinga. I żałuję, że nie jestem milionerem, bo co drugi dzień bym chodził na masaż, sporo bym jeździł po świecie i kupił dzieciom mieszkania. Ale to pół biedy, żyję w pół biedzie, ale najważniejsze, że depresja nie wraca.

Antek był na komisji wojskowej, kategoria A. Nie narzeka.Teraz odbywa się w to sposób cywilizowany, bez rozbierania się. Ja nie mam dobrych wspomnień. Ustawili nas w szeregu, nagich jak nas pan Bóg stworzył i kazali obciągać skórkę penisów. Okropne. Upominali niektórych, że należy się lepiej myć. Teraz kulturalne indywidualne rozmowy. Nie można nie nazwać tego postępem.

PODYSKUTUJ: