do Muzeum Narodowego na wystawę Chełmońskiego. Na dziedzińcu długa kolejka do kasy, na 40 min stania, stoimy, błąd, trzeba było kupić w bilety Internecie. Te tłumy do dobry znak, ludzie interesują się sztuką. Chyba bardziej niż jakiś czas temu. Nie jest to wybitne malarstwo, ale sporo dobrych obrazów i bardzo polska tematyka. Szczególne wrażenie zrobił na mnie oddział kozaków z pikami, jadących stępa, jeden za drugim. Byliśmy z Frankiem, więc presja by wychodzić, a chciałem jeszcze obejrzeć stałe ekspozycje.
Wysłałem felieton do „Przeglądu”.