czwartek

Wigilia Na Leśnej Polanie u kuzynki Ewy, bardzo rodzinnie, przyjemnie, ani słowa o polityce, może też dlatego,że myślimy tak samo i właściwie nie ma już o czym mówić, trochę z Robertem o chorobach, ale to była moja inicjatywa i wiem, że Robert lubi mówić o swoich dolegliwościach. Artur, syn Iwony i Roberta jest fizykiem atmosfery, więc pytam go o globalne ocieplenie. Robi interesujący wykład. Jak się spodziewałem, jest gorzej niż sądzą pesymiści niefachowcy. Już przekroczyliśmy próg, za którym zaczyna się bieg zdarzeń nie do zatrzymania, nawet gdybyśmy osiągnęli zero emisji dwutlenku węgla, katastrofa jest nieunikniona. Uczeni tylko spierają się jaką ona będzie miała ona postać i kiedy. Dwójka małych słodkich dzieci Artura baraszkuje, nie wiedząc, że będą mieć ciekawe życie, co nie znaczy, że dobre.

Wczoraj u mojego dorosłego syna Daniela. Adaś ma ponad rok, Natalia ponad trzy. Zosia, córka z pierwszego małżeństwa Daniela, ma 19 lat. Przyleciała w z Edynburga, gdzie studiuje.

PODYSKUTUJ: