czwartek

Nie spałem do 4 30, ptaki się rozćwierakły i zrobiło się jasno.

Wspaniała pogoda, rześko, słońce. Spacer z Antkiem potem z Franiem. Nie mogę się napatrzeć na tego chłopczyka, taki jest ładny. Pięknie zbudowany. Chce chodzić na siłownię, kupił sobie kilka przyrządów , ćwiczy. Antek też wielki przystojniak, ale jest za szczupły. Franio ma szansę stać się pięknym, harmonijnym dziełem sztuki. Żeby tylko lepiej pisał, ma po mnie dysleksję, ale ja mam przynajmniej wyczucie stylu, on nie. I nic nie czyta. Obaj nie czytają. Dzieci pisarza.

Franio kupił za swoje pieniążki VR (wirtualna rzeczywistość ). Antoś sie dorzucił, (musialem zajść do pokoju Antka by dowiedzieć sie jak to się pisze.) Franek marzył o tym, a jego marzenia są niezwykle intensywne. Założyli mi urządzenie na głowę. Gdy stanąłem nad przepaścią , od razu wpadłem w panikę, wydawała mi się prawdziwa. I zerwałem urządzenie z oczu. Jeżeli to jest nasza przyszłość, to rysuje sie ona groźnie.

PODYSKUTUJ: