–>
W pociagu do Warszawy, za oknem zamiec surowy dramatyczny krajobraz.
Bardzo udane spotkanie a w Mediatece w Tychach, chociaz jak zwykle teraz na spotkaniach,osoby starsze i niemal same kobiety.Byl jednak mlody chlopak po psychologii wielbiciel mojej powiesci o depresji Rzeka podziemna, moja pierwsza powiesc.I byla wierna czytelniczka moich felietonow w Przegladzie.Przybyl z Bielska moj znajomy Jas Picheta, poeta i trener pilkarski. Z nim i z jego znajoma po spotkaniu na piwo.
Potem do hotelu gdzie w telewizji ogladalem meczenstwo Kaminskiego i Wasika. Kaminski rozpoczal glodowke a to przeciez Wasik powinien bo grubszy.
Już w domu.
Na dworcu PiSowcy z flagami i hasłami nabazgranymi byle jakich tekturach, minn „żeby Polska była Polską”, bardzo prowincjonalni, źle ubrani, przepici, dążyli na manifestację.
Podminowany jestem po podróży, pocieszam się ciastem, coraz mniejszy się czuję wobec ogromu wszechświata…