okropne sny, jakieś wielkie spotkanie rodzinne, a ja w toalecie golę się, nagle z klozetu wylewa się woda i nieczystości, sprzątam i nie mogę uprzątnąć. Idę do salonu, niby sam krewni a nikogo nie znam, rozmawiamy. A potem w lustrze widzę, że miałem całą twarz w pianie do golenia, dlaczego nikt mi nie zwrócił uwagi.
Lekki ból głowy, pulsowanie skroni i zimno mi, ten chłód to znak depresji. Wieczorem teatr, może do wieczora chłód minie.
Teatr Polonia, „Aleja zasłużonych”, zabawny tekst Jarka Mikołajewskiego, Krysia Janda świetnia gra jak zawsze, wszyscy bardzo się śmiali, a ja nie, mam trudność śmiechu, to moja depresyjna natura. Oklaski wszyscy wstają, ja nie, przesada z tym wstawaniem, ale tez głupio siedzieć, gdy wszyscy wstają, ale siedzę i wcale mi nie głupio. Nie znoszę stadnych reakcji . Spektakl nie był na tyle dobry by wstawać.
Toaleta w teatrze jest osobliwa, przezroczysta szyba dzieli przedsionek męskiej i żeńskiej toalety, więc widać niecierpliwe oczekiwanie, szczególnie w żeńskiej toalecie, bo tam jak wiadomo wszystko o wiele dłużej trwa, a lustro w tych toaletach takie jest, że nie zna litości, dla spustoszeń jakie w człowieku czyni czas. Są takie lustra.