wysyłam felieton do „Zwierciadła”, o listach wzajemnych Miłosz – Różewicz.
Czytam swoje wiersze pisane od ponad roku. Nie znajduję tam wiele dobrego. Ciągle te same tematy, starzenie się, przemijanie, śmierć. Jak wpuścić do nich więcej światła?
Już nie czytam, już tylko przeglądam opowiadania w książce „Bilet do nieistnienia”. Czasami jednak jeszcze coś poprawiam, ale to tylko kosmetyka. Dzisiaj niektóre mi się podobają, pokusa by połowę opowiadań wyrzucić. Wtedy ta książka była cieńsza, ale o wiele lepsza. Już za późno na takie rewolucje.