czwartek

….obudzilem sie przed czwarta ..moj dom, nowa sytuacja, moja bezsennosc ….ale nie mam mrocznych mysli, a to najwazniejsze…

Pogmeram cos przy podwójnym felietonie do Przegladu, potem do lozka, ale nie spalem, potem zle mysli…troche o swicie porzadkowalem kuchnie,  Ewa niewyspana bo wylaczylem wczesnie alarm, a slaba po grypie i cos z gardlem, Antos opuchnieta noga po niefortunnym tanciu, wiec  na przeswietlenie do szpitala, ledwie pojawilem sie w domu i same nieszczescia. Zycie nas przerasta…

o 10 samochod ze Superstacji, nagranie na wieczór…bedę mowił w stanie poł-przytomnym…

Jakoś to poszło, moglem pokazać książkę, więc mała reklama. Jak się wydaję trochę nie mieliśmy tematu do rozmowy. Emisja o 20. 40.   Kilka słów z Elizą , może zrobi program z książka i depresją . Marek mnie odwozil, ze swoim uśmiechem, gdy zadwonila Viola z Izraela. Z opóźnieniem dotarła do niej wiadmośc o moich przygodach.   Trzeba bylo  do mnie zadzwonić – woła. Opowiada, że odbyła się promocja antologii polskiej poezji, gdzie wiele moich wierszy. Jonatan Barkai, tłumacz, mój przyjaciel, podobno ożył i świetnie mówił. A wiem, że był ledwie, ledwie.

Bardzo jestem podminowany swoim niewyspaniem, ale spać też nie mogę.  A więc niepokój. Już lepiej to dowieźć do wieczora, może ta noc będzie lepsza.  Piszę Iwicką.

Wiadomość, że Antoś po prześwietleniu, niczego sobie nie złamał, ale sprawa jest na kilka dni leżenia niestety.

Sam z Franiem, gramy w piłkę w ogrodzie. Zaczynam być normalnym ojcem.  Kontuzja Antosia nie tak powazna , nie musi lezec. W aptece, by sie przkonac, ze moje nowe leki kosztuja majatek. Nie wybcze im , jesli nie beda skutczne. Po poludniu lepiej sie czuje , czuje sie jako tako mimo niewyspania, a jako tako, to jest juz cos.

Wraca radość z obcowania z dziećmi. Potrafię się roześmiać. Docenić ich wdzięk i urodę.

 

 

PODYSKUTUJ: