czwartek poprzedni jakby dogonił obecny…cuda się dzieją!ł
Dostałem „Arytmie i kwarantannę” w wersji ostatecznej, przed drukiem, jeśli mogę coś zmienić to za zgodą redakcji,tylko słowo, przecinek. Powinienem to uważnie przeczytać, ale nie mam siły. Książka napisana, niemal wydrukowana, oddziela się od autora i nie raz patrzy na niego z ukosa.
Z chłopcami w naszym lesie. Franio na rowerze, my z Antosiem piechotą. Za mało rozmawiam z chłopcami, oni sami do tego za bardzo się nie palą, gadają z komputerami, ale muszę to jakoś nadrobić. Widać polany pełne konwalii, już wychylają nieśmiało białe łebki.
Czytając piękną i bliską mi książkę Łukasza Nicpana ” nagle myśl, że mogę właściwie zmontować podobną książkę, rodzaj dziennika, korzystając ze swojego bloga. Pisze go od 10 lat. Jest z czego wybierać. Mogę też korzystać z felietonów w Przeglądzie, jako uzupełnienie. Ja przecież podobnie jak Nicpan, piszę składając teksty z modułów. Tak bliskie mi są te” Fajerwerki nad otuliną” Łukasza, bo piszę i myślę bardzo podobnie. To nie będzie kradzież, tyko inspiracja. Już mam 10 stron tekstu, zaczynam od roku 2010. Nie będę wierny zapiskom, będę dodawał, podkręcał, wygładzał.