czwartek

dzień w domu, a szkoda bo piękna zima…prawie nic nie napisałem, a to zawsze niepokoi, czy mi tak nie zostanie. Czytam dziennik Maraiego, po raz drugi, czytałem nie tak dawno, a czytam jak po raz pierwszy…Tak szybko zapominam czytane książki. Czasami tylko podkreślenia ołówkiem, moim ołówkiem, są dowodem lektury.

PODYSKUTUJ: