czwartek

W „czarnej owcy” u Pawła. Trochę bliskości i sporo interesów. U fryzjera, czyli „U Stefana”  . Blaszana budka w Międzylesiu. On sam coraz bardziej niemrawy, przysypia w czasie w czasie pracy, ale gada i gada.  Z ekranu telewizora leje się jakaś telenowela Stefan bywa rozsądny, ale teraz poszło mu w polską sieczkę. Jakie seksualne dowcipaski w kółko. A to opluskwianie ludzi przez prawicę, przylepia się jak błoto . Że niby Niesiołowski donosił na swoją narzeczoną. Nikomu ju.z nie pomoże heroiczna biografia. W kiosku widzę mroczną okładkę jakiejś prawicowej gadzinówki, tytuł:  „Mroczne strony Petru.” Zło, które doszło do głosu jest dotykalne i krzepnie na mrozie.

Po Antosia , który wrócił z klasą  z teatru. Zachwycony sztuką „Królewicz i żebrak”.

Wczoraj w nocy czytałem „Ze wspomnień ” Conrada, eseje , wspomnienia, wolę to od jego prozy. Wspaniałe.

I dzienniki mojej mamy, rok 55, 56. Opisuje jak jestem w szpitalu, wycięcie migdałka, matka nie mogła być ze mną, trauma. Wyglądałem na łóżku jak zaszczute zwierzątko, pisze, i tak to pamiętam. Nasz Franio w zeszłym roku, miał wycinane migdałki, był cały czas z mamą. I było super.  I notatka, że o 6 rano dzwonił do ojca pijany Broniewski, i ojciec się wściekł. Powiedział mu, że nie można nikogo grzecznie obudzić o tej godzinie. Jutro wysyłam do redakcji moją opowieść o Broniewskim.

 

PODYSKUTUJ: