Poniedziałek
Spokojny ranek.. spokojne południe…błękit nieba, iskrzy śnieg…nawet w tenisa nie gram…Łukasz nie może… Jaki spokój… Antoś u cioci…tak, to jednak On..wielki destruktor siewca niepokoju, czyni taki met i zamęt w domu. …Kiedy go nie ma.. domu spokój i pokój.. przez dwa dni żadnego konfliktu, moja żona śliczna i miła za dawnych czasów …Dwójka dzieci, to dla niej…dla nas… o „jeden most za daleko.” Mili, dobrzy i sympatyczni ludzie stają się kimś innym pod presją i w stałym stresie. Zawsze to podejrzewałem, ale teraz to jak na dłoni…Będzie mi teraz łatwiej sobie z tym radzić, kiedy widzę tak wyraźnie przyczynę.