I znowu piątek

wczoraj z Ewą w Promenadzie, musiałem kupić płaszcz…Samemu mi trudno. Ewa ma dobry gust, ale bardzo długo wybiera, za długo, waha się, nie może podjąć decyzji, ja z kolei decyduję za szybko, nie mam cierpliwości, łapu capu i już. Razem jesteśmy jakby w środku, między powolnością i pośpiechem. I dokonujemy dobrych wyborów

A płaszcz tak mi się podoba, że miałem ochotę w nim spać.

Wczorajszą nocą na Sadybę na film „Borg – McEnro ” Bardzo mi się podobał, mam w końcu pasję do tenisa, już co prawda bardzo zakurzoną. Tenis jest jak życie, w grze widać własny charakter jak na dłoni, Tenis nie mówi o mnie za dobrze.

PODYSKUTUJ: