Ciężko było wstać z łóżka, codzienność i jej niedogodności nie widoczne na co dzień, bo pokryta rutyną, ujawniają się po podróży.
Wszedłem w tory pisania i lepiej mi. Paruje ze mnie podróż, na dnie garść wspomnień.
Wcześniejszy zmrok powoduje, że dzień zaczyna być podszyty ciemną podszewką. Dzisiaj zapachniało już jesienią.