W przeddzień
Kiedy mi zaproponowano jubileusz….. na początku powiedziałem: o nie! Nie, nie będę się wygłupiał, już Boy w "Słówkach "na zawsze wykpił jubilata. W końcu jednak uległem i nagle nie wiedzieć kiedy, zaczęło mi zależeć, by zrobić to z rozmachem metafizycznym. W spotkaniu wezmą udział moje wiersze, moja proza, moja mama i mój czteroletni synek, ciekawe czy nie wytnie jakiegos numeru?! A mały Franek zostanie w domu przyssany do mamy… Zagrają też moje teczki Sb-eckie….i pójdzie lawina wspomnień…na sali będą ludzie ze wszystkich warstw mojego życia, też umarli, wielu ich, coraz wiecej… Będzie to więc spotkanie z czasem, nie tylko moje, wszystkich moich gości…Może tak uda mi się uniknąć narcyzmu!? Nie ma szans. Każdego kto czyta te moje koło-notatki i uważa, że na tyle jest ze mną blisko by przyjść, serdecznie zapraszam – impreza otwarta na wszechświat…. Niech lecą tam kamyki wspomnień na powrót, w punkt w którym zaczął się Wielki Wybuch… który po 14 miliardach lat umożliwił mi mój wybuch mały… Jubileusz! Mój niestety – podobno ukończyłem 60 lat – zapraszam. Odbędzie się: 15 listopada 2010, o godz. 19.00, w Domu Kultury Śródmieście, przy ul. Smolnej 9. Wejście od Alej Jerozolimskich, vis-a-vis Muzeum Narodowego. Ania Janko i Ania Nasiłowska powiedzą kilka słów. To podobno nazywa się laudacja. A ja? Ja opowiem o całym swoim życiu, używając też bezwstydnie wierszy, z tym na czele: Tomasz Jastrun Mordobicie A wiec jednak Jest Sześćdziesiąt lat Jakby ktoś Zwalił mnie z nóg I odszedł w milczeniu Ocieram ślinę i krew Podnoszę się Z obłędem w oczach Upokorzenie Jak zawsze po mordobiciu Ale w gruncie rzeczy Nic się nie stało Idę przed siebie Jak ten szalony Chińczyk Dwa tysiące lat temu I wymachuję rękami Jakbym zrywał gwiazdy