Piątek

znowu przespałem, przedrzemałem pół dnia, uciekam w sen, a każde przebudzenie jest rozczarowaniem. Wracam do pułapki życia. Więc znowu mnie ciągnie do snu.

Ubolewamy gdy ktoś nagle kończy życie, a przecież to jest najlepsza, godna zazdrości forma odejścia.

Chciałbym o czymś jeszcze napisać, ale pusto mam w środku. Pusto, szaro i mdło. Ktoś mi napisał, że moja depresja ma wiele odcieni. To pewnie są odcienie szarości. Dzisiaj czuję tylko jeden odcień, którego nie umiem opisać.

Ogolić się, oto trudne zadanie do wykonania. Jeśli mi się uda opiszę ten sukces.

Ogoliłem się: jakie więcej dzisiaj sukcesy, nie widzę, nie słyszę.

Jutro muszę wstać niezwykle wcześniej, jak na siebie. Był konkurs, a ja byłem w jury i M, nagrodą jest śniadanie z nami. Jaka szkoda, że to nie jest kolacja. W ogóle nie mieści mi się teraz w głowie, że spotkanie ze mną może być nagrodą, już prędzej widzę to jako karę.

PODYSKUTUJ: