milczałem wczoraj, może dlatego że za wiele było gadania w ciągu tego dnia, Zebranie w redakcji. Ania Bimer z naszego zespołu nową szefową pisma. Dobre ciepłe spotkanie.Trochę było zimno przedtem.
W pokoju gdzie śpię nadal zimno, jeśli są mrozy. Śpię w dresie z kapturem na głowie. Dlatego kiedyś spano w szlafmycach, a u zamożnych łóżka były szczelne otulone grubym materiałem. By zrobić siusiu w nocy, sięgano po sięgać po nocnik, który stał pod łóżkiem. Życie kiedyś było krótkie, trudne i brudne. Nocnik wynosiła rano służba. Wyobrażając sobie przeszłość, nigdy nie stawiamy się w roli służby.
Dziwnie się czuję, jakby niewygodnie w sobie. I śpię dwa razy w ciągu dnia. Normalne to? Nie. Na 18.40 do Superstacji na program …Już wiem, że na progu nie spotkam, jak kiedyś zawsze, Janiny Paradowskiej z papierosem w ustach, miała program przed „Krzywym Zwierciadłem ” .
Po pół roku po raz pierwszy z Kubą, wrócił do stacji, nieco wyciszony, może nawet bardzo, tak lepiej. Trochę mi brakowało tego cotygodniowego masażu mózgu. Byle nie szarżować.
A ja, jak płomyk kołysany przez wiatr. Może lepiej porównać swój mózg do dzikiego zwierzątka w klatce.