wtorek

Tok FM chce ze mną rozmawiać o „Rzecze Podziemnej” i ciągle ukazują się informacje o tej książce, dzisiaj na gazeta.pl Cieszę się, ale też żal, że moja „Kolonia karna”   tak została przeoczona, a wydaje mi się bardziej atrakcyjna niż „Rzeka”. Wydaje mi się, że promocja wtedy nawaliła. Jako niedoszły samobójca staję się atrakcyjny dla mediów, trochę to żałosne.

Z książki o Iwickiej: Jest rok 1955, przychodzi do nas na Iwicką poeta Julian Przyboś. Mama notuje w dzienniku. ” Był Przyboś – jaka góra pychy w tym małym ciele. Czyżby sztuka była tylko jedną z form władzy?.”  Bardzo dobre pytanie.

Jedziemy trzeci raz z rzędu, co za rozpusta, do kina Stacja Falenica, film „Co przyniesie przyszłość”.  Taki zwykły, cichy, podglądanie życia. O smutku życia kobiety, na którą walą się różne kłopoty i dramaty, ale nie więcej, niż to co się zdarza każdemu z nas w pewnym wieku . Film najmniej efektowny z trzech, ale chyba mi najbliższy. Jak można było się spodziewać – świetna rola Isabelle Huppert.

 

PODYSKUTUJ: