od samego rana Franio rysuje, pomaga sobie wysuniętym języczkiem , z pasją prawdziwego artysty. „A gdybyś się mama nie ożeniła , to by mnie nie było, prawda? – pyta. Konczę felieton do Przeglądu, zaraz wyślę. Tupot stada koni przeganianych drogą obok, głęboki, jakby sięgał w głąb stuleci, towarzyszył ludzkości od tysiącleci.
Moje sny udręczające, najczęściej, gdzieś parkuję samochód i nie mogę go potem znaleźć. Wielka niemożność. Coraz częściej zdarza mi się to też na jawie.
Piekło rodziny na wakacjach, stanowczo za stary jestem na to. Antoś nieznośny.
Deszczowo, na Hel, do Kuźnic do znajomych. Kilka miłych godzin spędzonych częściowo na jedzeniu, ale też na podziwianiu zatok i serfujących na deskach, w świetle zbliżającego się zachodu. Wile dobudowano i nie zawsze ładnie szczególnie w Chałupach, które tylko mijaliśmy. Ileż ja razy bylem w Chałupach i w Kuźnicy, strach pomyśleć jeszcze w czasach, kiedy nie było na świecie mojej żony, ani koleżanki mojej żony ani koleżanki koleżanki mojej żony. Niemożliwy korek przy wyjedzie z Helu i zaraz ulewa, wiec nie spotykamy się z moim dorosłym synem i z dwójką moich wnuków w wesołym miasteczku we Władysławowie. Powrót w trudnych warunkach drogami w szpalerze starych drzew.
Mail, że w poniedziałek o 20 w Informacjach Kulturalnych TVP Kultura będzie zapowiedź Rzeki podziemnej. Dowód, ze cenzura nie działa jeszcze sprawnie w telewizji publicznej.
Już umówiona jest audycja w TOK FM. Dziwne, taka była cisza wokół „Kolonii karnej”, a tylko hałasu wokół „Rzeki podziemnej”, chociaż to tylko wznowienie. Jak się zdaje rok temu zawiodła promocja.
Antoś przed zaśnięciem wpada na pomysł, że chce zostać sprzedawcą. Ja jestem sprzedawcą – słów.