Kolejna śmierć znajomego….Janina Paradowska nie żyje… spotykałem ją dosyć często w Superstacji, miała program w niedzielę przed naszym. Czasami rozmawialiśmy. Lubiłem jej słuchać i ją czytać.
Wczoraj wizyta S. Po roku. Gniewał się na mnie, a byłem słowo honoru niewinny, powinienem się gniewać, że się gniewał bez powodu, ale nie potrafię, cieszę się że to minęło. Lubię go i cenię. I sporo mu zawdzięczam , jest psychiatrą. Mówi – oni wprowadzą stan wojenny. Poznaliśmy się przed laty, gdy zaprosiłem go do programu w jedynce radiowej, który wtedy prowadziłem (był też Wojtek Eichelberger) , o szaleństwie polityków. PiS był wtedy przy władzy. Odebrali mi ten program, po tej audycji.
Zamach w Stambule. Utrwala się nowy obyczaj, mordowania ludzi, gdzie popadnie, w jak największej ilości. Przeszłość nie znała takiej praktyki, też dlatego, że świat jest teraz jeden. I zaczęliśmy cenić ludzkie życie, kiedyś nie miało wartości.
Skończyłem czytać dzienniki na nasz konkurs. W tym roku nie było ich wiele, ale wybrałem 11 naprawdę dobrych. I jak zawsze ból by nikogo nie skrzywdzić i być sprawiedliwym. Co jest głównym tematem – dramat małżeński. Jak trudno o dobry związek. A w tle czai się śmierć. Dużo jej w tych dziennikach. Jutro wiozę je do redakcji, jeszcze dwie osoby będą czytać.
Trzech kolegów Frania z przedszkola u nas, z mamami. Jaka radość, ile energii.