Rano zabieg, czyli narkoza i elektrowstrząsy. Już po raz ósmy. Czekają mnie jeszcze dwa. Czyli wyjdę pewnie za tydzień. Ten moment budzenia się mało przyjemny, poczucie zagubienia i splątania w sobie.
Położyli mnie do wybudzenia po narkozie na łóżku faceta, który mnie rozpoznaje, bo oglądał mnie w Superstacji. A poza tym słuchał niedawno rozmowy ze mną w TOK FMie. Sprowadził go tu problem z alkoholem. Przez ostatnie lata pracował w Anglii. Ma uczulenie na polską prawicę. Mówi, ze Wiadomości telewizyjne, jak w czasach PRLu.
Trudność napisania felietonu do „Przeglądu”. Te zabiegi elektryczne upośledzają jednak moje pisarskie talenty.