To poranne otwieranie drzwi, bez uprzedzenia, jak strzelanie z armaty – sniadanie, obchod….pretensje pielegniarki, ze przewod tak lezy, to nie moze tak byc…powrot do przedszkola…jak na dloni widac osoby z obslugi, kulturalne i szorstkie, toleranycjne i nieublagane sluzbistki.
Sennosc, niemoc, smutek nie dojmujacy, ale wyczuwalny..nie jasna sprawa przepustek z noclegami, Pani ordynator jest serdeczna i jest za , ale sa jakies nowe przepisy, przy pierwszej serii elektrowstrzasow nie ma przepsutek na noc..zlowrogo to dla mnie brzmi, po co mam tu sterczec w weekendy, i tak tesnie za dziecmi i on mnie nie widuja. Zamykanie mnie na klucz w tym szpitalu, to najlepszy przepis na depresje.
W Polsce zawsze niejasnosci z procedurami, sa czesto idiotyczne, stad tak latwo przekraczne i potem mamy Smolensk…
Wracajac do wczorajszego wieczoru…nie moge podziekowc wszystkim, ktorzy byli dla mnie serdeczni..Mariusz Kubik wpadl na ten pomysl spotkania i go zrealizowal. Jemu szczegolne podziekowania… Z ludzi ktorymi wspolpracowalem przez wiele lat..Elzbieta Sawicka, kierowala kiedys Plus Minus w Rzeczpospoilitej , tam pisalem przez lata swoje „Z ukosa’ . Magda Bochenska znamy sie jeszcze z lat 70 , Janek Orydnski, prowadzil ze mna wiele programow w radio i w TVP Info….wyrzucony niedawno w ramach czystek.
Wojtek Echelberger wysciskal mnie i powiedzial, dobrze ze jestes z nami ….czy mam ostateczna pewnosc, ze dobrze ?
Niespodziewana przepustka , do niedzieli wieczor. Jazda kolejka i autobusem..i jestem w domu. Antos mowi – dobrze tata , ze wpadłeś… Antos mnie traktuje jako tate, ktory czasami wpada. Franio pokazuje mi rysunki domu jaki dla mnie zrobil. To kilka kartek, dom od roznych stron, kuchnia, lazienka…wszystko jest. Troche nieswojo czuje sie w swoim domu.. montuje komputer, by oswoic otoczenie
Przegladmy z Antosiem zeszyt, robil go przez rok. Sa tam rozne roznosci. Zajelo mi to godzine. Ale nie nudzilem sie.