Dni zaczynają się wlec. Od tylu lat nigdy się nudziłem, a tu nuda towarzyszy mi nawet jak piszę, czy czytam. Tu jest zła energia i nie może być inna.
List od młodej malarki Kasi Karpowicz, którą kiedyś odkryłem, lekko popchnąłem palcem i tak potoczył się jej los. Robi teraz malarską i artystyczną karierę. W tej chwili jest w Anglii.
„Dziękuję, że wtedy poświęciłeś mi czas, uznałeś, że warto i stałeś się zaczątkiem do lawiny zbudowanej z małej, solidnej kulki śnieżnej. Dzięki Tobie, moja pierwsza wystawa z katalogiem w Warszawskiej Art, dzięki Tobie wszystkie kolejne, aż do zbliżającej się kwietniowej- w krakowskiej Artemis- z katalogiem! Bardzo jestem Ci wdzięczna i chcę, żebyś wiedział, że zawdzięczam Ci mój malarski los.”
Jak miło, że o tym pamięta. Działałem w głębokim przeświadczeniu, że jest bardzo zdolna i ma ładną duszę, jej powodzenie to teraz dla mnie wielka radość.
Sprzątaczka porządkująca stołówkę mówi do mnie: Bardzo bym chciała przeczytać jakąś pana książkę, bardzo lubię czytać.
Przywieźli go wczoraj, dwóch rosłych sanitariuszy. Wykręcone ręce i na izolatkę. Bardzo go pilnują, musi być niebezpieczny. Niezwykle przystojny, młody facet. Dzisiaj dowiaduję się, że to Francuz.
Przyprowadzono go właśnie na stołówkę, też w obstawie. Doświadcza teraz smaku polskiej, szpitalnej kuchni. Nie daje rady zjeść obiadu – nie dziwię mu się.
Spokojny dzień, najbardziej pobudzeni zostali wyciszeni lekami. Mógłbym przespać ten dzień. Zachodzi Ewa.
To Martyny przyszedł jej chłopak. Tulą się do siebie całym godzinami. Czułość wszędzie szuka dla siebie miejsca, nawet w najmniej sprzyjających warunkach.
Sołtys. z którym dzielę teraz pokój, okazał się wyjątkowo łatwym i życzliwym lokatorem. Pozwala mi nawet palić w nocy światło. kiedy już śpi. I to był jego pomysł.
Zaczęła działać na facebooku internetowa strona mojego „Osobistego przewodnika po depresji.” Premiera książki 30 marca.
Pielęgniarka sprawdza, czy nie mamy wszy. Siedzę obok Karoliny, patrzę ze zgrozą na tę jej pociętą niedawno rękę. Pisze z zapałem małe traktaciki filozoficzne. A ja próbuję wejść w pisanie Iwickiej.
Dzisiaj sporo polityki w TV i już jestem na to chory. To powrót do emocji i bezradności z czasów PRLu. Tu, jak w całej Polsce, sporo osób ogląda, a mało kto cokolwiek z tego rozumie.