Chyba jest wtorek?

jestem karany za mój wczorajszy optymizm i dzisiaj jestem cieniutki jak przezroczysta bibułka.

Jak różne decyzje podejmujemy w zależności od tego jak się w danej chwili czujemy. Wczoraj napisał do mnie student z wyższej szkoły, gdzie miałem pisarskie warsztaty. Że miał urlop dziekański i jak może zaliczyć mój przedmiot? Jako, że  ja mniej przekazuję wiedzę, a bardziej inspiruję, musiałbym tylko dla niego zrobić kurs, tylko to byłoby uczciwe, też wobec innych. Więc nie widzę możliwości. Na oczy człowieka nie widziałem, łatwiej jest „zabić” kogoś nieznanego. Dzisiaj kiedy czuję się gorzej, bardziej też współczuję światu , więc żal mi się go zrobiło…I piszę do niego, że może coś wymyślimy. Zajmie to mi trochę czas , którego nie mam, ale trudno. Łatwo mi teraz o współodczuwanie, więc też o współczucie.

Franio w czasie mycia,  pyta mnie, a co to znaczy „podły”. Mówię ktoś bardzo, bardzo, bardzo zły. I zastanawiam się, czy potrojenie ” złego” wystarczy. Robię śledztwo, skąd on zna to słowo, ale chyba szczerze nie pamięta.

PODYSKUTUJ: