i jeszcze wiersze mamy

Dawna fotografia Siedzimy obok siebie Nad strumieniem w górach Zatrzymany we włosach wiatr W oczach lecący blask Usiedliśmy naprzeciw I nie widzimy się Dzieli nas zmarłych oddechów Ośnieżona góra Głośno spada woda Z dziesięciokrotnym echem lat Dziecku Zaledwie dostrzegalny w pocałunku Odezwałeś się z głębokiego cienia Wyprowadziłam cię na światło I poruszyłam twoje serce Ze źródła twojego płaczu Począł się świat Gdy z zaciśniętej piąstki Uwolniłeś noc Drgnęło powietrze I deszcz wydarł ziemi Pierwszy kiełek zieleni Dla twoich pustych oczu Kupowanie butów Od małej stópki Która mieściła się w dłoni Do takiego żołnierskiego buta Moja czułość w odciskach Tak twardo obuta Gaśnie woda Gaśnie woda Wschodzą słowiki W ciemnym milczeniu Róża odchodzi aleją zapachu Twoje palce Zakwitają w mojej dłoni Czarne i białe Kiedyś – pisałam Czarnym zwątpieniem Na białej kartce nadziei Dzisiaj – piszę Białą nadzieją Na czarnej kartce zwątpienia x x x „W oknie światło na firance Świergotliwy mróz Dzwoni jak łyżeczka w szklance Jadący gdzieś wóz.”

PODYSKUTUJ: