wtorek

kiepski dzień, biedy rodzinne…

ale miły stolik w Czytelniku…

W Ferio kupuję sobie nowy plecaczek dobre firmy, za pól ceny, bo przecena. Wiem, że kobiety tak się pocieszają, nie wiedziałem, ze na mnie to też działa.

Piotr ze Sztokholmu, byłem pewien, że już martwy, zmartwychwstał, okazało się, że miał zepsuty telefon, nadal ledwie go słychać, ale  i tak glos zagrobowy. Wie, że zginie bez pomocy, a nie chce pomocy, chce jednak żyć, bo nie4 skacze na głowę z balkonu. Zdaje sobie sprawę z niekonsekwencji, ale nie może podjąć żadnej decyzji, więc tak trwa w niemocy. I pije do rana do nocy. Udało mi się skontaktować z Kasią, jego byłą żoną i bardzo się zaangażowana ale anonimowo,  bo on nie chce jej znać. Przeraża mnie myśl, że będę świadkiem i uczestnikiem jego rozkładu. Powinienem mu postawić warunek, dopóki nie zaczniesz się leczyć, nie będę z tobą rozmawiał. Ale nie stać mnie na to,  bo wiem jak on cierpi.

Krzyś z tylną strona okładki. Pomysł by na niej był zarys tyłu mojej głowy. Czyli z przody en face, z tyłu tył. Fajny pomysł. Krzyś ma swój dramat, jest utalentowanym malarzem, a nie jest w stanie zabrać się do malowania, w swoim przecież bardzo dużym domu. Szuka ciągle pretekstu by coś naprawiać, poprawiać i jest zajęty cały dzień, więc nie ma czasu by malować. Wpadł na pomyśl, by wynająć poza swoim ogromnym domem lokal na pracownię. Może to pomoże? A ja tak chciałbym malować, ale nie potrafię.

 

 

PODYSKUTUJ: